Fruit leather, tak to się nazywa po angielsku.. czyli skóra z owoców. Brzmi przerażająco? Nie ma powodów do obaw, to tylko suszone zmielone owoce w formie przyjemnych ruloników. Nie wiedziałam tylko jak to nazwać. Roll-ups z angielskiego czy żelki owocowe. Albo rolki. Owocowe rolki. Czy może jednak ruloniki?
Nazwanie tego cudu do najprostszych nie należy, za to jego przygotowanie już tak. Wystarczy trochę dojrzałych owoców, cukier lub miód (opcjonalnie), blender, papier do pieczenia i piekarnik z funkcją termoobiegu i możliwością ustawiania niskiej temperatury.
Pomysł na domowe żelki owocowe znalazłam w internecie pewnie z 10 lat temu. I od tego czasu, gdy mam za dużo owoców i nie chcę już robić więcej dżemów, robię takie oto ruloniki.
Tym razem zrobiłam ze śliwek, ale można je zrobić z praktycznie wszystkich owoców (widziałam nawet z arbuza!). Ważne żeby były dojrzałe i jak najsłodsze. Teraz mamy akurat sezon na wszelkie borówki, które są idealne, jak i pestkowe: brzoskwinie, morele, śliwki.
To czy dodamy cukru jest kwestią indywidualną. Jak z dżemem. Jedni wolą bardzo słodki, inni starają się ograniczyć cukier do minimum. Zatem dosłodzić należy do smaku. Miodem, cukrem czy innym słodzikiem.
Są trzy sposoby przygotowania tych ruloników.
- Pierwszy to taki, że suszymy surowe owoce. I ten najbardziej do mnie przemawia.
- Drugi: po zmieleniu owoców, podgrzewamy je w garnku, aż trochę zgęstnieją i cukier się rozpuści. Ta wersja jest najlepsza jak chcemy dodać więcej cukru.
- A trzeci: owoce wcześniej pieczemy do miękkości. Ta pewnie najodpowiedniejsza jak mamy owoce twardsze, np. jabłka, ale też śliwki czy brzoskwinie.
- ok. 600g owoców (ok. 4 szklanki pokrojonych)
- cukier lub miód do smaku
- sposób 1: Owoce umyć, obrać z niejadalnych skórek, pestek itp. Zmielić na gładką masę z cukrem, jeśli używamy. Wylać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia warstwę o grubości ok. 0,5cm i piec w 80C z funkcją termoobiegu ok. 5-8 godzin, w zależności od soczystości owoców i grubości warstwy, aż do ususzenia.
- sposób 2: Owoce umyć, obrać z niejadalnych skórek, pestek itp. Zmielić na gładką masę z cukrem, jeśli używamy. Masę przełożyć do garnka i gotować z 10 min, aż lekko zgęstnieje, a cukier się rozpuści. Wylać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia warstwę o grubości ok. 0,5cm i piec w 80C z funkcją termoobiegu ok. 5-8 godzin, w zależności od soczystości owoców i grubości warstwy, aż do ususzenia.
- sposób 3: Owoce umyć, obrać z niejadalnych skórek, pestek itp. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia rozłożyć owoce i piec w piekarniku w 190C przez ok. 10-25 min., aż do miękkości. Zmielić na gładką masę z cukrem, jeśli używamy. Wylać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia warstwę o grubości ok. 0,5cm i piec w 80C z funkcją termoobiegu ok. 5-8 godzin, w zależności od soczystości owoców i grubości warstwy, aż do ususzenia.
- Następnie: wyciągnąć z piekarnika, pozostawić do całkowitego ostygnięcia, odkleić, pokroić i zwinąć w ruloniki.
Ponieważ czas jest dość długi polecam od razu przygotować 2 blachy.
Dzień dobry, jak długo mozna je przechowywać? C
Postanowiłam wykorzystać stare dżemy domowej roboty. Wymieszałam rózne smaki. Zobaczę co z tego wyjdzie 🙂 Właśnie wyladowały w piekarniku
Ja właśnie eksperymentuję z żelkami i rulonikami z derenia a także z miksem z jagodą kamczacką i jabłkiem. Na 1 kg owoców dałem 300 g cukru i są i tak kwaskowe. Ale przyklejają się dosyć do silikonowej podkładki. Łatwiej wychodzą po dodaniu Żelfiksu 3:1. Można robić grubsze plastry i z nich wykrawać różne kształty a i z foremek wychodzą ładniej np. o kształcie pralin, dżdżownic i miśków. Dodatkowo delikatnie obsypałem cukrem pudrem, żeby się nie sklejały. Wychodzą pyszne. I suszę je w dehydratorze w temp. 57 stopni więc praktycznie nie tracą właściwości. Zresztą dereń traci tylko część witaminy C w wysokiej temp.
super! wielkie dzięki za komentarz! 🙂 fajny pomysł z żelfixem.
[…] Źródło: http://zielonysrodek.pl/domowe-zelki-owocowe/ […]
[…] Domowe żelki owocowe […]
Wow, niesamowita sprawa! Wygląda fantastycznie!
Była taka sytuacja, że szef dał nam dużo owoców i uznałam, że je ususzę.
Wpadłam na ten link, wyglądało to super, a w rzeczywistości ładne gówno. :[
może jakieś szczegóły? jeśli się nie udało, to albo było za króto suszone albo warstwa była za cenka/gruba.
Bardzo fajnie to wygląda a mi właśnie sie piecze. Tylko szkoda że to tak długo,ale i tak niemogę się doczekać aż to skosztuje????????????
super ! a z jakich owoców robisz? koniecznie daj znać jak wyszły!
A jak postępować w przypadku gdy piekarnik jest gazowy – bez termoobiegu, a najniższa temperatura to 150°C?
można spróbować włączając i wyłączając piekarnik. tylko ten brak termoobiegu… jeśli da radę, pewnie będzie to trwać zacznie dłużej. jak się nie spróbuje, nie będzie wiadomo. świat należy do odważnych 🙂 niemniej mam nadzieję, że się uda !
Pierwszy raz widzę takie domowe żelki, muszę koniecznie je zrobić! 🙂
koniecznie ! 😉 są świetne ! taka fajniejsza wersja suszonych owoców.
Mialam przyjemnosc skosztowac kiedys tych wlasnie owocowych zelek u autorki bloga i byly przepyszne, polecam!
i rozumiem, że marzyłaś o tym, żeby je zrobić 😉