Granola bars to taka lepsza wersja granoli, bo można je wziąć w rękę i wybiec z domu. Choć nie wiem, czy to nie powinno właściwie nazywać się ciasteczka granolowe, no ale może sama nazwa nie ma znaczenia. Znaczenie ma tu fakt, że są super chrupiące i super pyszne.
Przejdź prosto do przepisu
Można oczywiście z tych składników zrobić prawdziwe granola bars, czyli wcisną w blachę cała masę, zapiec i na końcu pokroić. Ale po co?
Najlepsze jest to, że można je zrobić z tego co akurat mamy pod ręką, zamiast jabłka banan, zamiast miodu powidła śliwkowe, inne płatki, inne owoce suszone, dodać masła orzechowego… Oblać czekoladą. Mmmm..
Jak masa nie chce się sklejać można dodać trochę więcej miodu, albo poczekać ok. pół godziny.
A jak pięknie w domu pachnie podczas pieczenia. No i nie ukrywa, że najlepiej smakują prosto z piekarnika (no może po 5 min.). Ale w zamkniętym pojemniku wytrzymają nawet 2 tygodnie.
- 1,5 szklanki płatków owsianych górskich*
- 1,5 szklanki orzechów + nasion (np. płatki migdałów, nerkowce i słonecznik)
- ⅓ szklanki siemienia lnianego
- ½ szklanki suszonych owoców drobno pokrojonych (np. daktyli)
- 1 starte jabłko
- łyżeczka cynamonu
- ¼ łyżeczki soli
- sok z ½ cytryny
- 70g tłuszczu (np. masła roztopionego)
- ½ szklanki miodu lub syropu klonowego
- Wszystkie składniki wymieszać w miscę i uformować batoniki.
- Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i zapiekać przez 45 min w 160C lub do ładnego przypieczenia.
- Czas jest dość długi, ale dzięki temu batoniki są bardzo chrupiące. Można czas skrócić wg uznania.
Składnikami można się bawić, stosować rożne płatki, owoce.
Zamiast formować batoniki, można masę rozłożyć na blasze, dobrze docisnąć i upiec przez ok. 25 min w 160C (po całkowitym ostygnięciu pokroić). Ja wolę formować batoniki, bo wychodzą bardziej chrupiące.
[wpspw_recent_post grid="3" show_author="false" read_more_text="Czytaj dalej" limit="3"]