Była kiedyś w Gdyni taka restauracja Thai Hut, gdzie pierwszy raz jadłam zupę kokosową. Robili też pysznego pad thai-a, w którym się po prostu zakochałam. Początkowo prosiłam o wszystkie danie bez kolendry, nie znosiłam jej, stawała mi w gardle… ale pewnego dnia, tak znienacka, stała się chyba moim ulubionym zielskiem, a niedługo potem restaurację zamknęli. Zaczęłam wtedy sama eksperymentować i z radością odkryłam, że gdy się ma kilka podstawowych składników (sos rybny, limonki, świeżą kolendrę), można te wszystkie dania bez problemu przygotować w domu. Fakt, moje pierwsze pad thaie były straszne, robiła mi się jedna wielka paćka, ale po kilku próbach nabrałam wprawy i już było tylko lepiej. Z zupą kokosową poszło znacznie łatwiej i co więcej od początku była hitem wśród rodziny i znajomych! Ten przepis chciałabym zadedykować największej chyba fance tej zupy, Magdzie.
W wielu knajpach taka zupa kokosowa jest dla mnie zbyt aromatyczna. Pierwsze kilka łyżek jest przepyszne, nie mogę uwierzyć jak mi smakuje. Gdy już dojdę do połowy, stwierdzam, że mam dość i najchętniej dolałabym więcej wody. Moja wersja jest po tej delikatniejszej stronie, w miarę jedzenia staje się bardziej aromatyczna.
Ta wersja jest z kurczakiem, ale może być również z krewetkami, łososiem czy tofu. Jak ktoś nie lubi kolendry, to trudno, ale to ona w dużej mierze nadaje charakter tej zupie.
Jedna uwaga: potrzebne będzie dobrej jakości mleko kokosowe. Można je zrobić samemu według tego przepisu, a moje ulubione Aroy-D można znaleźć tutaj.
- 200-300 g piersi kurczaka
- 1 łyżka sosu sojowego
- 500-600 ml bulionu mięsnego lub warzywnego
- 300-400 ml mleczka kokosowego **
- 1 łyżka oleju
- 1 duży ząbek czosnku
- łyżka startego imbiru
- 1 papryczka chili (lub więcej wg uznania)
- kilka liści limonki*
- 1 trawa cytrynowa* (przekrojona po długości, kilka razy w poprzek i lekko rozgnieciona)
- 1-2 limonki
- 3-4 łyżki sosu rybnego
- garść świeżej kolendry
- 100g makaronu ryżowego (nitki)
- Kurczaka pokroić na małe kawałki, zalać łyżką sosu sojowego, wymieszać i odstawić.
- Imbir i drobno posiekany (lub wyciśnięty) czosnek podsmażyć na średnim ogniu z łyżką oleju. Dodać liście limonki, trawę cytrynową i pokrojone chili bez pestek.
- Dodać bulion, doprowadzić prawie do wrzenia, zmniejszyć ogień i gotować ok. 15 min.
- Dodać pierś z kurczaka, mleczko kokosowe i 3 łyżki sosu rybnego i gotować kilka kolejnych minut. Na koniec dodać sok z limonki (ok. 2 łyżki).
- Podawać z ugotowanym (wg instrukcji) makaronem, świeżą kolendrą i ewentualnie doprawić sokiem z limonki lub sosem rybnym wg uznania.
Sos rybny, limonka, kolendra i imbir to podstawa tej zupy i nie da się ich zastąpić.
** zależności od mleka i tego jak bardzo kokosową zupę chcemy otrzymać.
A czy można prosić o przepis na bulion mięsny/warzywny? Smak moich zup jest mocno uzależniony właśnie od tego składnika, a chciałabym, żeby moja pierwsza zupa kokosowa wyszła idealnie:)
Pyszna zupa!
[…] Źródło: http://zielonysrodek.pl/tajska-zupa-kokosowa/ […]
Aż głupio mi że dopiero piszę ale od paru lat robię tę zupę i jest prześwietna!
Pychota!!!!
Ooo to musi być mniam!!!