Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Wspaniałych chwil w najlepszym towarzystwie przy pysznym jedzeniu! I wytrwania w postanowieniach noworocznych, jeśli takie macie. Ja mam jedno: więcej się ruszać (i zapewne nie jestem jedyna????) i mają mi w tym pomóc prezentowane dziś batony proteinowe!
przejdź prosto do przepisu
Kto jadł kupne batony proteinowe, wie, że zazwyczaj są niesmaczne i że bardzo ciężko dostać takie, które nie odstraszają składem i do tego mają w miarę przystępną cenę. Dlatego wniosek jak zwykle nasuwa się sam: trzeba je przygotować w domu!
Ja zrobiłam i jestem bardzo zadowolona, bo:
- dostarczają organizmowi białka i energii w postaci złożonych węglowodanów i tłuszczów.
- są dobrze zmielone, zatem szybko się trawią i przyswajają,
- a dzięki temu że są trochę słodkie, zaspakajają naszą ochotę na słodycze.
W efekcie czujemy się najedzeni, szczęśliwi i mamy mnóstwo siły! ????
Większość przepisów w internecie bazuje na białku w proszku, a że takiego nie mam, skupiłam się na orzechach i pestkach. Mają one bardzo dużo białka, bo ok. 20 %, do tego sporą dawkę dobrego tłuszczu. Jako bazę wykorzystałam płatki owsiane, które oprócz złożonych węglowodanów zawierają dużo błonnika i minerałów. Poza tym kilka daktyli i mamy w miarę prosty przepis na batony proteinowe!
Oczywiście nie trzeba trzymać się przepisu dokładnie, można go potraktować jako punkt wyjścia. Można dodać kakao czy wiórki kokosowe i wykorzystać inne orzechy. Polecam też zaprojektować własny przepis przy pomocy poniższej tabeli. Zmieniając zielone pola zobaczycie jak zmieniają się wartości odżywcze. Można też pobrać cały skoroszyt i zmodyfikować składniki. Jeśli chodzi o wartości odżywcze kierowałam się głównie Wikipedią, dlatego są one przybliżone. Jeśli macie jakieś lepsze źródła, dajcie znać!
domowe batony proteinowe
(zielone pola można zmieniać)
Dokładna instrukcję, jak zrobić masło orzechowe, znajdziesz tutaj.
- 70 g daktyli bez pestek
- 150 g płatków owsianych
- 100 ml mleka kokosowego (lub innego)
- 100 g migdałów
- 150 g nerkowców
- 30 g pestek dyni
- 30 g słonecznika
- 50 g orzechów do posypania ( np. 30 g pistacji i 20 g migdałów)
- garść suszonych owoców (żurawiny, czereśni, borówek...)
- Płatki owsiane dokładnie zmielić w malakserze. Przełożyć do miski.
- Daktyle jeśli suche, zalać gorącą wodą i chwilę pomoczyć.
- Orzechy i pestki uprażyć (można pominąć, ale później będzie łatwiej), odrobinę ostudzić i zrobić z nich masło, czyli mielić, aż orzechy się upłynnią. Można dodać 1-2 łyżki oleju, żeby przyśpieszyć proces. Nie musi być idealnie gładko. Opcjonalnie ¼ orzechów pozostawić w całości lub posiekane. Batony będą bardziej chrupiące.
- Następnie dodać daktyle, część mleka i płatki owsiane i mielić aż powstanie w miarę zwarta masa. W razie potrzeby dodać więcej mleka. Masa nie powinna się za bardzo kleić.
- Masę przełożyć do blachy wyłożonej folią. Wymiary wg uznania, u mnie ok. 17x23x1,5 cm. Dobrze docisnąć. Posypać pokrojonymi orzechami i suszonymi owocami i wcisnąć je w masę.
- Wstawić do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na noc. Pokroić i przechowywać w lodówce lub w zamrażarce.
Orzechy można zastąpić innymi albo dać więcej migdałów (bo to król orzechów!). Poza tym można dodać kokosa, kakao czy opcjonalnie białka w proszku.

Świetnie wyglądają z tymi kawałkami orzechów i suszonymi owocami u góry! Zdrowe pyszności 🙂